Rozwód a prawo do zarodków

Rozwód a prawo do zarodków.

Obraz powiększania rodziny wygląda obecnie zdecydowanie inaczej niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Coraz częściej spotykamy się z problemem lub niepłodności, a sięganie po rozwiązania, które oferuje medyczne wspomaganie rozrodu jest rozwiązaniem, po które sięga coraz więcej par.

Doprowadziło to do zmiany tradycyjnie postrzeganego rodzicielstwa. Dziś możliwe jest rozróżnienie wielu rodzajów macierzyństwa. Oczywistym wydaje się podział na macierzyństwo genetyczne (ze względu na pochodzenie materiału genetycznego), biologiczne (związane z noszeniem ciąży oraz urodzeniem dziecka), prawne (wynikające z prawnie nadanej więzi rodzicielstwa) a także społeczne (rzeczywista chęć wychowania dziecka)[1]. Procedura medycznie wspomaganego rozrodu oraz tematy z nią związane takie jak np. dawstwo komórek, przechowywanie embrionów oraz dysponowanie nimi to obszar, który stanowi szczególne wyzwanie dla współczesnego prawa i etyki. Jest to jeszcze trudniejsze, gdy podczas zapłodnienia in vitro dojdzie do powstania embrionów, które nie zostaną wykorzystane, a dawcy rozwiodą się i nie są w stanie podjąć zgodniej decyzji dotyczącej ich dalszych losów.

Jak ustawa o zapłodnieniu pozaustrojowym określa związek partnerski

Wydawać by się mogło, że w Polsce po in vitro sięgają wyłącznie małżeństwa. Warto jednak pamiętać, że nie jest to rozwiązanie wyłącznie dla par związanych ze sobą aktem małżeństwa. Ustawa o zapłodnieniu pozaustrojowym uznaje bowiem związek partnerski i nie jest konieczne, aby para starająca się w ten sposób o dziecko była małżeństwem. Każdy kolejny etap procedury wymaga jednak pisemnej zgody obojga partnerów. Jednak co za tym idzie na dowolnym etapie mogą oni też zrezygnować, poprzez brak pisemnej zgody. W świetle ustawy nie ma więc tak dużego znaczenia czy pozostaje się w związku małżeńskim czy nie. Pojawia się jednak pytanie czy w przypadku rozwodu regulacja ta będzie miała odzwierciedlenie w rzeczywistości i czy nadal będzie to dawstwo partnerskie.

Co istotnie, ustawa nie daje możliwości dostępu do procedury in vitro parom nieheteronormatywnym. Wydawać by się mogło, że w XXI wieku takie podejście powinno ulec zmianie, ponieważ jest to stanowisko krzywdzące dla wielu par, które pragną założyć rodzinę, ale ze względu na obecny kształt prawny nie mają możliwości skorzystania z tego niosącego realną pomoc rozwiązania. Pod tym względem ustawa powinna ulec nowelizacji, dostosowując się do współczesnych potrzeb społecznych.

Czym jest zarodek w świetle prawa

Aktualny stan prawny nie przesądza jednoznacznie tego, jaki jest status embrionu, a zagadnienie to nieustannie wywołuje wiele kontrowersji zarówno wśród prawników, jak i etyków.  Niepodważalne jednak jest stwierdzenie, że embrion „W związku ze swoim pochodzeniem oraz drzemiącymi w nim możliwościami, zasługuje (…) na (…)szacunek”[2].

Ustawa o zapłodnieniu pozaustrojowym zdecydowanie zabrania sprzedawania zarodków, eksperymentowania na nich oraz wykonywania jakichkolwiek niepożądanych działań. Ustawa przewiduje w art. 23 ust.3, że nie jest dopuszczalne niszczenie zarodków, które powstały w procedurze medycznego wspomagania rozrodu i nie zostały przeniesione do organizmu biorczyni, ale wykazują zdolność do prawidłowego rozwoju. Dopuszczalne zatem jest jedynie zniszczenie zarodków, które nie są zdolne do rozwoju. Ustawa przewiduje jednak możliwość dawstwa zarodka (art. 21 ust. 3) wskutek upływu terminu określonego w umowie o przechowywaniu zarodków lub śmierci dawców. Łączy się to ze statusem moralnym embrionu i założeniem, że na tyle, na ile jest to możliwe, należy dążyć do ochrony przed unicestwieniem go, ze względu potencjalność człowieczeństwa, która w nim tkwi.

Zarodki poprawnie przechowywane w oparach ciekłego azotu mogą w tej formie przetrwać wiele lat. Udokumentowany przypadek najdłuższego, bo niemal 20-letniego przechowywania zarodków zakończył się w urodzeniem zdrowego chłopca. Pary decydując się na taki rodzaj wspomagania, rozrodu powinny odpowiednio wcześniej zastanowić się nad tym, co po upływie czasu określonego w ustawie stanie się z ich materiałem genetycznym. Ustana nakłada na ośrodki medyczne określone obowiązki dotyczące dokumentacji, sposobu pobierania materiału genetycznego, jego przechowywania oraz odpowiedniej ochrony.

Rozwód czy rozstanie partnerów – komu przysługuje prawo do zarodków?

Wiele osób twierdzi, że nie istnieje dobre rozwiązanie impasu, który powstaje na skutek niemożności podjęcia decyzji co do niewykorzystanych embrionów. Być może właśnie dlatego ostateczną decyzję podejmuje sąd, co pozwala na to, aby każdorazowo pod uwagę były brane konkretne okoliczności sprawy. W przypadku, kiedy partnerzy nie mogą dojść do porozumienia, a zależy im na losie zarodków, ale też pragną zachować prawo nad nimi, mogą zwrócić się do sądu o rozstrzygnięcie sprawy i przyznanie im odpowiednich praw.

Ustawa o leczeniu niepłodności stanowi o postępowaniu z komórkami rozrodczymi i zarodkami w procedurze medycznie wspomaganego rozrodu. Ustawa ta jednak nie precyzuje co się ma stać z zarodkiem sytuacji rozwodu[3] W świetle tej ustawy fakt pozostawania w związku małżeńskim nie jest najważniejszy, ponieważ wprowadzone zostało rozróżnienie na dawstwo partnerskie oraz inne niż partnerskie. Definicja opiera się jednak na kryterium podmiotowym[4], które w momencie rozwodu staje się irrelewantne.

Obecnie najprawdopodobniej ze względu na znikomą potrzebę społeczną spotykamy się z brakiem konkretnych regulacji prawnych. Przypadków rozwodów wśród osób, które mają w klinice niewykorzystane zarodki nadal jest stosunkowo mało. Ustawodawca określając przepisy założył więc, że osoby starające się o dziecko metodą wspomaganego rozwoju raczej planują wspólną przyszłość a nie dążą do rozwodu. Założenie to jest oczywiście błędne, jednak ze względu na fakt, że od stosunkowo krótkiego czasu stosowane są metody zapłodnienia pozaustrojowego nie ma danych mówiących o tym, jaki odsetek par rozstaje się w czasie leczenia. Ustawodawca powinien jednak pamiętać, że z roku na rok staje się to coraz powszechniejsze, a co za tym idzie statystycznie zwiększa się prawdopodobieństwo, że problem ten będzie coraz bardziej powszechny.

Jeżeli jednak dawcy są rozwiedzeni i nawet oboje nie chcą zarodka, zgodnie z prawem nie może on zostać zniszczony. Wtedy możliwa jest tzw. „adopcja” zarodka przez inną parę, która ze względu medycznych nie może stworzyć własnego zarodka zdolnego do rozwoju. Co istotne należy pamiętać o tym, że istnieje też możliwość adopcji zarodka, ale także samej komórki jajowej lub tylko nasienia. Oznacza to, że biologicznym rodzicem dziecka może być tylko matka lub tylko ojciec.

Jak widać dostępne obecnie rozwiązania prawne nie oferują jasnych rozwiązań, które umożliwiają rozwiedzionym zadecydowanie o losach niewykorzystanych embrionów. Problem ten z pewnością stanie się coraz powszechniejszy. Sprawia to, że przed ustawodawcami stanie wyzwanie stworzenia takiej nowelizacji, która będzie odpowiadała współczesnym potrzebom, ale także była jasna pod kątem etycznym i moralnym. Trzeba jednak mieć świadomość, że w tak skomplikowanej zarówno pod względem prawnym jak i etycznym sytuacji próba objęcia wszystkich ewentualności rozwiązaniami legislacyjnymi może nie przynieść zamierzonych efektów. Z tego właśnie powodu sensownym rozwiązaniem wydaje się więc w razie niemożności osiągnięcia porozumienia i sposobu znalezienia rozwiązana konfliktu poddanie sprawy do rozstrzygnięcia przez sąd.

[1] za M. Karamska, Problematyka prawna zastępczego macierzyństwa – regulacje międzynarodowe i krajowe

[2] L.R. Kass, O „Tworzeniu dzieci” jak jeszcze [w:] Antologia bioetyki…, s.249.

[3] J. Haberko, Ustawa o leczeniu niepłodności. Komentarz, Warszawa s. 144.

[4] J. Haberko, op. cit.,s. 3

Share
Pin
Tweet
Related

Niskie AMH i co dalej? Zabieg PRP!

Po raz pierwszy pożegnałam się z marzeniami o macierzyństwie, gdy odebrałam wynik AMH. Przez chwilę pomyślałam, że przede mną mur, którego nie uda mi się pokonać. – to, co czuła Klaudia, która od 3 lat zmaga się z niepłodnością, jest częstą reakcją kobiet, które słyszą, że poziom rezerwy jajnikowej jest zdecydowanie zbyt niski.

Jak wiek mężczyzny wpływa na zdrowie przyszłego potomstwa?

Gdy do przedszkola przychodzi mężczyzna w kwiecie wieku i odbiera swoje dziecko, nikogo to nie dziwi. Jeszcze 20-25 lat temu zapewne pomyślano by, że to stosunkowo młody dziadek tego przedszkolaka. W Polsce w 2014 roku urodziło się 2647 dzieci, których ojcowie mieli 50 lat lub więcej. W porównaniu z 2002 rokiem, to wzrost o około 71 proc. Co się zatem zmieniło?

Comments

Co o tym myślisz ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *